Powered By Blogger

wtorek, 13 października 2015

Pierwszy miesiąc szkoły minął nie wiadomo kiedy.Pilnie ćwiczymy pisanie z przerwami na ataki złości,bo Artur nie lubi pisać.Świetnie za to zapamiętuje literki i coraz lepiej liczy.Czekamy nadal na komisję,ale ta dopiero w połowie listopada,ze względu na to,że potrzebny jest specjalista.Pod koniec wakacji,przez jakiś tydzień,Artur miał niepokojące tiki czy jak to nazwać,podskakiwał co chwilę,jak by mu ktoś szpilkę wbijał.W związku z tym dzisiaj mieliśmy wizytę u neurologa i pilne skierowanie na EEG głowy.Opcje są dwie padaczka lub jeden z objawów autyzmu,nie wiadomo czy nie trzeba będzie leków wprowadzić.A z weselszych nowinek,czasami udaje się mu adekwatnie do sytuacji użyć przenośni w zdaniu,ostatnio taka scenka;
-wiesz synek,jak już wstajesz o piątej,mógłbyś dać mamie pospać,a nie tylko gadasz,gadasz i gadasz
-''mamo płyta ci się zacięła''?
No długo zbierałam szczękę z podłogi,bo w wieku siedmiu lat moje dziecko powiedziało coś niedosłownie i w dodatku wyszło to z sensem.Oczywiście zdaję sobie sprawę,że zapamiętał pewnie tekst,który sam często słyszy,no w końcu powtarzanie wyrazów czy zdań,to jego specjalność.
Z kolei dziś w drodze do lekarza też niezły tekst rzucił,leciała piosenka,wokalista dość niskim głosem coś tam ryczał.
-''jak dorosnę też będę śpiewał,będę miał gruby głos i cachę na koszulce''
Musiałam aż się córki spytać czy dobrze usłyszałam,ten ma plany strach pomyśleć o przyszłości.



A tu pamiątka jeszcze z wakacji:)

środa, 5 sierpnia 2015

Jak by nie patrzeć połowa wakacji za nami,w lipcu jeszcze sporo zajęć,sierpień zostawiamy na odpoczynek.W przyszłym tygodniu planujemy odwiedzić babcię,trochę przeraża ta odległość,ale jakoś damy radę.Obecnie upały dają nam nieźle w kość.Artur dziś się obudził o 4 nad ranem,zasnął dopiero o 8 i aż trudno w to uwierzyć,ale spał prawie do 15.Różnie to z tym snem bywa zdarza się że śpi tylko 3 godziny na dobę,ale dziś chyba rekord pobił.Ostatnio wróciła mu faza na oglądanie bajek,zaczyna się interesować niektórymi dziwnymi dla niego pojęciami np.-mamo a co to znaczy''bułka z masłem''lub podobne określenia.Nie pasują mu chyba do dialogów w bajkach,bo wszystko rozumie dosłownie.Denerwuje się nawet jak nazywam go w żartach inaczej niż po imieniu,bo on nie jest misiem tylko -Artur.


Tu jedna z ulubionych zabaw,łapanie baniek mydlanych



poniedziałek, 6 lipca 2015

Dziś na śniadanie Artur dostał kanapki,niezbyt zadowolony z tego faktu,bo oczywiście woli frytki.
-No czemu nie jesz śniadania?pytam
-Nieśmiały jestem,odpowiedział
A po za stałymi problemami żywieniowymi,mamy już wakacje,najgorsze załatwianie dokumentów już za nami,Pod koniec września jeszcze komisja na orzeczenie o niepełnosprawności i mam nadzieję chwila oddechu.Oczywiście korzystamy z terapii z przerwami na urlopy,ale nie rezygnujemy całkiem w wakacje z zajęć.W wolnych chwilach wykorzystujemy do ćwiczeń trampolinę.

wtorek, 16 czerwca 2015

Arturowi ruszał się ząb,stwierdziłam,że ''wisi już na włosku'',za parę minut słyszę jak mówi do siostry,że ma ''włos na zębie'':)
.........................................................................................................................................
Mam ostatnio już trochę dość jego przepraszania,bo tylko zwrócić mu uwagę,to przeprasza i to dotąd,aż nie powiem,że mu wybaczam,a wtedy znowu broi.Za którymś razem,znowu słyszę:
-przepraszam,przepraszam,przepraszam....
Zmęczona już tym nic się nie odzywam
-Jesteś śliczną królewną mamo-strzelił
No na taki komplement,nie mogłam zostać obojętna i oczywiście wybaczyłam mu.

poniedziałek, 8 czerwca 2015

Ostatnią sobotę spędziliśmy rodzinnie na pikniku ze Związku Niewidomych.Dużo atrakcji,przejażdżki bryczką i na koniku.Arturowi się bardzo podobało.Oczywiście jak to w tłumie,trzeba było go bardzo pilnować,bo nadal ma problem z dystansem do ludzi,ale na zmianę z mężem jakoś daliśmy radę.

Dziś dałam Arturowi telefon,żeby go na chwilę zająć,lubi grę Pou,gdzie między innymi trzeba ludzika karmić.
-jedz Pou,masz zdrową zupę
-a ty co masz?pytam Artura
-ja mam zdrowe frytki
I tak to logicznie moje dziecko kombinuje.

,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,
Wieczorem też ciekawie;
Artur mierzy mój fartuszek kuchenny,chyba mu się spodobał.
-Będziesz naczynia mył?pytam w żartach
-nie,nie jestem mamą
No to już wiemy do czego służy mama :)

wtorek, 2 czerwca 2015

Akcja z przed chwili.Młody przyszedł z kuchni chrząkając i 

kaszląc i stwierdził,że połknął pióro.

-mamo klepnij


postukałam po plecach i mówię,że jak połknął to już nie 


wyjdzie.

-będę kurą,stwierdził załamany.

czwartek, 28 maja 2015

A więc decyzja podjęta,Artur od przyszłego roku idzie do pierwszej klasy.Jesteśmy w trakcie załatwiania wszystkich formalności.Lekarze,zaświadczenia,niedługo badanie w poradni do kształcenia specjalnego i nauczania indywidualnego.W międzyczasie zaliczyliśmy badanie EEG głowy,w przyszłym tygodniu wizyta u neurologa,dowiemy się jaki wynik tym razem wyszedł.A z życia codziennego,wróciły Arturowi po małej przerwie zajęcia grupowe z nową panią,a także sensoryczne z ukochaną panią Asią.Z tych ostatnich najchętniej by nie wychodził,jak po niego przyszłam stanął w drzwiach i stwierdził,że on nie idzie bo jeszcze nie skończył.Uwielbia tez używać,a raczej nadużywać słowa "przepraszam",czy trzeba czy nie trzeba i denerwuje się jak ktoś mu mówi,że nie musi za coś przepraszać.Czasami żąda też ,żeby i jego przepraszać,dziś spytałam-ale za co,przecież nic nie zrobiłam-ależ mamo ,przeproś mnie.Wytłumaczyłam mu w jakich sytuacjach się to robi i zobaczę czy coś zrozumie z tego.Dalej mamy duży problem z brakiem dystansu do ludzi,w niektóre dni jest to dość nasilone,obcy czy znajomy,każdy może być dla niego kolegą jak on to mówi.Ostatnio wypatrzył chłopca trochę starszego na placu zabaw i stwierdził,że idzie się z nim przywitać i go przytulić,zdążyłam go zatrzymać na szczęście,bo chłopak już miał się ewakuować,i znowu tłumaczenie,że są inne osoby do przytulania,niekoniecznie nieznajomi.
Czasem potrafi mnie tez pozytywnie zaskoczyć:kiedy poprosił o telefon taty,powiedziałam,żeby nigdzie nie dzwonił.
-Nie wolno dzwonić na policję,straż i karetkę-powiedział
-a kto Ci to powiedział?
-nikt
-sam jesteś taki mądry?
-a tak mamo

Dziś też mnie rozbawił,stwierdził: 
-jak będę dorosły,będę złodziejem
-chcesz iść do więzienia?
-nie,dziękuję
Po przemyśleniu,stwierdził,że jednak będzie policjantem.
zabawy z siostrą:)

czwartek, 16 kwietnia 2015

No i skończyła się era hamburgera jak ja to mówię.Nie dopilnowałam przy jedzeniu,Artur napchał za dużo do buzi i skończyło się wymiotami.Nie mogę go nauczyć,żeby jadł powoli i gryzł małe kawałki.Odrzucił hamburgery,wróciły frytki,oczywiście najchętniej trzy razy dziennie,ostro negocjujemy,bo mu się ostatnio przytyło,więc też nie za bardzo wskazane takie posiłki.Dobrze,że je jabłka czasem marchewkę i jogurty.Mam spory dylemat ,bo muszę podjąć decyzję co dalej z jego nauką,czy odraczać,czy do pierwsze klasy ma iść.Chyba jednak zdecyduje to drugie,chociaż manualnie nie jest do końca sprawny,to jednak w niektórych dziedzinach jest na wyższym poziomie,szczególnie z matematyki radzi sobie bardzo dobrze..W związku z tym oczywiście czeka mnie bieganie po lekarzach i urzędach,żeby wszystkie zaświadczenia pozałatwiać,czego szczerze nienawidzę.A żeby nie było tak smutno,sytuacja z dzisiejszego dnia,jedziemy do szkoły i akurat mijaliśmy policjanta,który stał z przenośnym radarem w wyciągniętej ręce,Artur powiedział;
-patrz mamo,to policjant,on strzela do ludzi
No z daleka tak to mogło wyglądać,ale oczywiście wytłumaczyłam mu,że to radar a nie pistolet
Miłej nocki wszystkim:)

sobota, 4 kwietnia 2015

Właśnie dowiedziałam się co Artur myśli o moim gotowaniu.Ostatnio ma fazę na jedzenie hamburgerów.Zabrakło gotowych kotletów do hamburgera,więc postanowiłam usmażyć mu sama.Spróbował mały kawałek i stwierdził:-''nie dobre,smakuje jak stare,śmierdzące skarpetki''.Uparty taki,że woli nic nie zjeść,niż dać się przekonać,do jakiejś zmiany w menu.
Ostatnio mam też problem z jego bezpośrednim podejściem do ludzi.Już nie chodzi o samo witanie się z każdym napotkanym człowiekiem,ale raczej o komentowanie wyglądu ludzi.Mówi bezpośrednio co myśli i widzi.Ktoś jest niski?Trzeba go o tym poinformować.Brak zębów,brodawka na nosie?Nic Arturowi nie umknie,a co widzi to komentuje.Bardzo długo czekałam,aż moje dziecko zacznie mówić,teraz to się cieszę,że jeszcze trochę sepleni i nie zawsze jest zrozumiany .Zaczynam się też wahać w sprawie leków,nadal mamy duży problem z zasypianiem,standardowo pierwsza lub druga w nocy.On twierdzi,że zasypianie jest trudne i nie lubi spać.Na następnej wizycie u lekarza muszę spytać czy można coś z tym zrobić.

Tu w drodze od babci,znaleźliśmy fajne miejsce,mini zoo z placem zabaw i ten samolot,który bardzo się Arturowi podobał

sobota, 7 marca 2015

Dzisiejszy poranek to wysłuchiwanie słowotoku Artura.Zakręcił sie na bajce ''dobranocny ogród''.Od rana zadawał jedno pytanie czy pojedziemy do dobranocnego ogrodu?Chciałam policzyć ile razy je zadał,ale po pierwszej setce zgubiłam rachubę.Właściwie gotowa byłam zgodzić się na wszystko,byle przestał o to pytać.Dawno już nie mieliśmy tego problemu więc nawet zapomniałam jak męczące to jest.Dopiero obietnica,że pojedzie z tatą na basen trochę go uspokoiła.
Pokazałam mu też na zdjęciu nową kuzynkę,i oczywiście zaczęły się pytania;-mamo a ty miałaś tez w brzuszku dzidzię?
-tak Weronikę miałam i ciebie
-i tatę też?
kurtyna
Czasem poprawi humor jednym jakże ciekawym pytaniem. 

piątek, 6 marca 2015

Dziś Artur był na zajęciach sensorycznych a następnie mieliśmy terapię grupową.Niestety dziś nie chciał za bardzo współpracować.Gdy pani spytała co ma ubrane i w jakim kolorze, najpierw w ogóle nie chciał odpowiedzieć,a potem stwierdził,że ma czerwoną piżamę.Oczywiście dobrze zna kolory,ale nie miał ochoty odpowiadać.dopiero gdy pani powiedziała,ze nie dostanie w nagrodę naklejki,z oporami odpowiedział prawidłowo.Po czym pokazał palcem w górę i pyta czy może dostać tą nagrodę?Patrzę o co chodzi,a tam na półce autentyczne puchary,które zdobyło stowarzyszenie.Rozbawił mnie i pomyślałam,że nieźle się ceni.Wczoraj za  to jak miał odrobić lekcje i pokolorować obrazek od razu stwierdził,że jest zmęczony,w ciągu 10 minut rozbolała go głowa z zawrotami włącznie,dostał bólu ręki,a pod koniec jeszcze żołądka.Normalnie mistrz wymówek,tak nie lubi rysować.Trzeba dużo cierpliwości,żeby go przekonać do pracy,dopiero jak powiedziałam,że spacer będzie dopiero jak skończy zadanie jakoś ruszył z kolorowaniem.Ogólnie ostatnio rozdrażniony,ale były ferie trochę zmian i mniej zajęć i od razu jest gorzej.Po dwóch latach Artur wrócił też do oglądania bajek,przeważnie szuka takich z cyframi,liczeniem itd.Ogólnie to duża zmiana,bo wcześniej nie pozwalał nawet włączyć bajki lub po prostu sam wyłączał telewizor. 
Tu zdjęcie z ostatniego wyjazdu do Malborga,a niedługo wybieramy się do babci Marysi,już nie możemy się doczekać.

czwartek, 29 stycznia 2015

Artur od prawie dwóch miesięcy uczy się indywidualnie.Jak na razie ten system nam się sprawdza.Mniej się denerwuje,jest też zadowolony z nauki z nową panią.Chyba to ja się bardziej obawiałam tej zmiany niż on.Z dziećmi był w zeszłym tygodniu w teatrze,czasami zagląda z panią do nich ,żeby się przywitać.Widzę też,że więcej zapamiętuje z lekcji,zaczyna się interesować literami.Fajnie tez rozszerzamy menu,nadal jest to zazwyczaj przez jakiś tydzień czy dwa to samo danie,ale to już nie dwa lata na tym samym obiedzie.A dziś go trochę zaskoczyłam i do kotleta dostał niespodziankę.Musiałam to upamiętnić bo to co na talerzu zniknęło:

Tak,tak w końcu dał się przekonać do warzyw,nie toleruje jeszcze ziemniaków co prawda,ale może powoli i to przejdzie:)
Po za tym polubił pizze,zapiekanki,i hamburgery,to już się staram robić sama,żeby coś zdrowego przemycić do środka.Badanie kontrolne serduszka wykazało brak przecieku,więc powoli nam się sprawy układają.Byle tak dalej,najlepiej żeby w tym roku nie było żadnych niespodzianek,należy nam się chwila oddechu,żeby złapać siły.