Powered By Blogger

środa, 6 sierpnia 2014

Jesteśmy już w domu.Pobyt u babci bardzo udany.Co prawda po pięciu godzinach jazdy i dwóch godzinach na miejscu, usłyszałam czy jedziemy do domu,ale udało się jakoś wytłumaczyć,że będziemy u babci kilka dni.Pierwsza noc oczywiście niespokojna,następne już trochę lepsze.Artur miał wiele atrakcji,spacery nad jezioro,kąpiel,lody.Zaliczyliśmy też plac zabaw z mnóstwem atrakcji.Artur nie wiedział od czego zacząć,aż zobaczył tablicę z różnymi znakami ,od razu mnie tam zaciągnął i oczywiście musieliśmy zrobić analizę co wolno a czego nie wolno tam robić.Przy okazji miałam problem,bo chciał wchodzić po zjeżdżalni pod prąd,gdy powiedziałam,że nie wolno,on na to- pokaż mi zakaz,musiałam powiedzieć,że mu sama narysuje dopiero mnie posłuchał.W sumie największy problem miałam z jedzeniem,nie chciał nic oprócz jogurtów i lodów,odrzucił nawet ukochane frytki ,a chleb z czekoladą musiałam mu dawać prawie na siłę.Miałam tez okazję poobserwować go wśród innych dzieci,no co tu dużo mówić na pewno nie jest tak samodzielny jak kuzyni i kuzynki,nie rozumie tez zasad w zabawach,ale co cieszy że nie unikał kontaktu z dziećmi.Bardzo sprawdziła się też plastelina,która zajmowała go na dłuższy czas,dzięki czemu i ja miałam chwilkę dla siebie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz