Powered By Blogger

środa, 20 sierpnia 2014

Od prawie tygodnia córka na turnusie rehabilitacyjnym nad morzem.Artur bardzo tęskni,co dzień pyta,czy przyjedziesz do mnie?Pokazuję mu na palcach ile dni jeszcze zostało,ale chyba nie bardzo to ogarnia.Powoli staram się przestawić go też ze spaniem,bo zasypia o 24 a rano lubi sobie pospać.Niedługo powrót do szkoły,i lepiej,żeby już się przyzwyczaił do szybszego wstawania.Próbuję też nastawić go że niedługo czeka nas wyjazd do Warszawy do szpitala,i o ile ze szkołą choć niechętnie jakoś się pogodzi,to o szpitalu nie chce słyszeć,bo tam zastrzyki,tyle zapamiętał z zeszłego roku.Powiedziałam mu na razie,że to będzie ostatni raz bo muszą mu naprawić serduszko,w którym ma dziurkę.Nawet chciał narysować takie serce,skończyło się na tym że ja narysowałam,a on pokolorował.
Dziś byliśmy w ogródku,Artur pomógł mi zbierać maliny i jeżyny,następnie poprosił o ciasto z galaretką,zrobiłam i oczywiście miał menu na cały dzień z głowy.Tak jak myślałam frytki wyleciały z jadłospisu,a naleśniki zawitały pewnie na dłużej.Czekamy teraz na komisję w Poradni psychologiczno- pedagogicznej,28.08 mamy badanie po którym się okaże czy Artur będzie miał zajęcia indywidualne czy dalej w grupie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz