Na początek wakacji Artur dostał porządną grypę,już jest lepiej,ale przy okazji okazało się że boi się termometru.Zmierzenie temperatury to niezłe wyzwanie.Mimo złego samopoczucia,główka pracowała,gdy przyszła sąsiadka i chciała go pocieszyć ,że jak będzie zdrowy może przyjść popatrzeć jak kotki latają po podwórku,stwierdził z powagą,że kotki nie latają. Opuścił przez chorobę zajęcia,chyba się za nimi stęsknił,bo wczoraj ładnie pracował.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz